Quiet Quitting jest trucizną – zobacz dlaczego

2022-09-14by kaszmirowa0

Jest nowy trend. Korporacyjny, wszyscy mówią. Ale on ani nie jest nowy, ani tylko korporacyjny. Choć właśnie zbiera swoje żniwa.

Quiet quitting (cicha rezygnacja) – robienie absolutnego minimum i nic więcej.

Wszystkie sprzeczki zaczynają się od braku definicji, więc zdefiniujmy:

Quiet quitting oznacza świadome robienie absolutnego minimum, które należy robić, by utrzymać się na powierzchni

Świadome – bo z premedytacją. Po prostu wkładamy energię w to, by robić jak najmniej.

Minimum – czyli mniej niż wynika z naszych obowiązków.

Ciche – bo nie komunikujemy tego nikomu, po prostu wchodzimy w ten tryb.

 

Nie mówimy więc tutaj ani o robieniu tylko tego co wynika z kontraktu, o zaprzestaniu wychodzenia z inicjatywą i przed szereg i o braniu na siebie więcej. Mówimy o robieniu de facto MNIEJ niż wynika z kontraktu.

W świecie mikro i małych firm to są takie sytuacje:

  • pracownik odmawia wykonania procedury pracodawcy, bo on robi to po swojemu
  • pracownik odmawia wyjechania na tydzień delegacji, bo nie widzi takiej potrzeby

To są realne przykłady.

I z jednej strony to jest zrozumiałe: była pandemia, robiliśmy więcej, często za innych, którzy nie byli w stanie, nie dostaliśmy za to ani wynagrodzenia, ani pochwał.

Ale to nie oznacza, że świadome wchodzenie w najniższą linię oporu jest zdrowe – dla Ciebie jako pracownika, i dla Ciebie jako usługobiorcy.

Bo „quiet quitting” ma się też dobrze w środowisku usługodawców (mikro i małych firm).

Zastanów się, czy ostatnio nie korzystałeś z jakiejś usługi – czegokolwiek: restauracji, fryzjera, wakacji; i byleś obsłużony na najniższym możliwym poziomie – byle usługa została wykonana. Fajnie było?

Niefajnie.

Nie znalazłam żadnych badań na to, ale moja osobista obserwacja jest taka, że drastycznie spadła jakość usług w sektorze małych firm.

A z czego to wynika?

 Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy

25% pracowników wchodzi w tryb „quiet quitting”.

30% z nich do osoby w wieku 24-34 lat.

Natężenie tego zjawiska wynika z tego, że będzie następny. Kolejny klient, kolejny pracodawca – do wyboru do koloru.

Ale z inflacją prognozowaną na 20% i takimi stopami procentowymi uczta nie potrwa długo.

A dla Ciebie jako pracownika nie ma nic gorszego niż ten tryb, bo nieuchronnie prowadzi do zwolnienia (zwykle auto zwolnienia). W kolejnej pracy nie będzie inaczej.

Jaka jest alternatywa?

1. Mów o tym

Chcesz cicho wyjść? Powiedz swojemu szefowi czego dokładnie potrzebujesz i oczekujesz i co dasz w zamian. Możesz się zaskoczyć, że okaże się to możliwe.

2. Negocjuj

Wypracuj rozwiązanie win-win – gdzie możecie się spotkać godząc Twoje oczekiwania z wymaganiami firmy. Np. jeśli osiągnę swoje cele piątek mam wolny.

 

Podsumowując:

Kult NIE pracowania solidnie nie jest fajny, choć wszechobecny. Pracowanie w sposób, który jednocześnie pozwala Ci przeżywać życie i lubić swoją pracę jest możliwe. Ale na pewno nie przez „quiet quitting”.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Zadzwoń do nas